Po raz 12 w gminie Nakło rozstrzygnięty został konkurs na najpiękniejszy ogród przy-domowy. Formuła konkursu jest taka, że każdego roku oceniane są ogrody w wybranych trzech sołectwach nakielskiej gminy.
- Na spotkaniu sołtysów na przełomie lutego i marca losujemy miejscowości, które wezmą udział w konkursie. W tym roku były to Bielawy, Gorzeń i Małocin. Komisja w dniach 18 i 19 lipca obchodziła ogrody - informuje Halina Mnichowska, przewodnicząca komisji konkursowej.
Co konkretnie oceniała komisja? - Jest kilka kryteriów: różnorodność gatunków, to podstawa do oceny. Drugie to architektura ogrodowa, różnego rodzaju kompozycje, budowle czy np. martwa natura np. złamany konar z przystrojeniem. Kolejne to wymóg ogródka warzywnego. Bo spotykamy coraz częściej piękne ogrody bez warzywniaka. I w takich przypadkach dajemy tylko wyróżnienia - wyjaśnia Halina Mnichowska.
Kto w ramach komisji konkursowej ocenia ogrody? - Komisja nie składa się z samych ogrodników. Ja akurat jestem inżynierem ogrodnictwa. Kolega Jarosław Warmke (UMiG w Nakle) ma doświadczenie bo razem ze mną 12 lat ocenia ogrody. Z kolei Leszek Woźny gromadzi dokumentacje, m.in. fotografuje ogrody – mówi pani Halina. W komisji zasiadali też radne Ewa Hoppe i Mieczysława Palicka, a także Dariusz Kołaczek z UMiG w Nakle.
Zgodnie z regulaminem nagrody przyznawano osobno w każdym sołectwie. Jednakże komisja przyznała też nagrodę grand prix za najpiękniejszy ogród spośród wszystkich ocenionych. - To jest ogród bajkowy. Tam można było znaleźć wszystkie elementy, za które pryzmowaliśmy innym nagrody. Wchodząc do tego ogrodu mamy wrażenie podróży w czasie. W pewnym momencie czułam się jakbym była w ruinach starożytnych Aten. Wszystko było robione przez właściciela. Dzięki dokumentacji fotograficznej udało się nam „wyciągnąć” sporo niuansów i detali, których nie dostrzegliśmy w innych ogrodach – mówiła w wywiadzie dla Radia Nakło, Halina Mnichowska.
- Zaczęło się od tego, że mąż stworzył dla wnuków domek, z resztek. Następnej zimy wpadliśmy na inny pomysł i powstał wiatrak, potem studnia. I tak co roku coś wymyślamy. Ogródek warzywny to działka żony. Jest tam wszystko poczynając od ziół, przez owoce i warzywa - mówią Anna i Eugeniusz Osińscy z Bielaw, po wręczeniu Grand Prix.
Komisja zwraca bacznie uwagę na to, by w konkursie brały udział tylko te ogrody, które zostały wykonane własnoręcznie przez ich właścicieli. - To od razu poznać czy kompozycje dane wykonał właściciel czy firma zewnętrzna. Z moim doświadczeniem wystarczy że się spytam, co takiego pan lub pani wykonała w danej części ogrodu. I wtedy wychodzi szydło z worka. Ponieważ osoba, która nie wykonała prac nie potrafi udzielić odpowiedzi na moje pytanie – zaznacza Halina Mnichowska. - Liczy się inwencja i własny wkład . To nie musi być wielki obiekt. Nagroda grand prix przyznana została za nieduży ogród, który był wcześniej oceniany i w ciągu 5-6 lat przeszedł ewolucję. Ci państwo przeszli samych siebie – podsumowuje Halina Mnichowska.
Nagrody otrzymali:
Sołectwo Bielawy
I m. – Violetta i Andrzej Sobczakowie
II m. – Grażyna i Marek Małeccy
III m. – Kamila Jurczak
Wyróżnienia:
Małgorzata i Marek Marszałkowie, Joanna i Karol Tydowie,
Renata Madziewicz
Sołectwo Małocin
I m. – Joanna i Wiesław Krajewscy
II m. – Justyna i Łukasz Olejniczakowie
III m. Ewelina i Grzegorz Szczepanikowie
Wyróżnienia:
Maria i Krzysztof Szcześniakowie, Dominika i Sebastian Ruczyńscy
Sołectwo Gorzeń
I m. – Magdalena i Tomasz Żebraccy
II m – Danuta i Andrzej Maślankowie
III m. – Emilia i Sławomir Milczewscy
Wyróżnienia:
Ewa i Jerzy Gąsiorowie, Małgorzata i Stanisław Krajewscy
Grand Prix – Anna i Eugeniusz Osińscy z sołectwa Bielawy
Jacek Gratkowski